czyli sznycle cesarskie wg Roberta Makłowicza. Lubię tego Pana, jest sympatyczny i podoba mi się, że gotuje z prawdziwą pasją do smaku. Kiedy tylko jestem w domu poświęcam mu niedzielne przedpołudnie:)
Kiedy zobaczyłam w Tesco ulotki z przepisami sygnowanymi jego nazwiskiem, nie wahałam się ani chwili i zabrałam ze sobą i powoli wypróbowuję. A dzisiaj pierwszy efekt: mięciutkie mięso, słono-słodko-kwaśny kremowy sos- kulinarna poezja.
Kaisershnitzel- sznycle cesarskie
4 sznycle indycze
mąka do panierowania plus 1 łyżka do zasmażki
2 łyżki klarowanego masła
100 ml bulionu wołowego (najlepiej domowego, ja użyłam kostki)
1 łyżka kaparów
1/2 cytryny (sok+skórka)
1 łyżka kwaśnej śmietany (18%)
2 łyżki śmietany kremówki (30%)
pęczek szczypiorku
sól (nie dałam, kapary są wystarczająco słone)
pieprz
Sznycle rozbijamy na cienkie plastry pod folią spożywczą (uwaga, aby nie zrobić dziur) i oprószamy tylko z jednej strony mąką. Smażymy na złoty kolor na rozgrzanym maśle zaczynając od strony oprószonej mąką. Usmażone sznycle ściągamy z patelni. Do masła ze smażenia dodajemy łyżkę mąki robiąc jasnobrązową zasmażkę, zalewamy bulionem i mieszamy dokładnie. Przecedzamy do rondla przez gęste sito. Do przecedzonego bulionu dodajemy posiekane kapary,pieprz, sok i skórkę z cytryny oraz oba rodzaje śmietany. Sos zagotowujemy. Sznycle wkładamy na chwilę do sosu i dusimy razem ok.5 minut.
Posypujemy posiekanym szczypiorkiem i podajemy ciepłe.
Wygląda pysznie !
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie : http://dusia-gotuje.blogspot.com/
Też lubię tego Pana :-)
OdpowiedzUsuńMa bardzo zdrowe podejście do gotowania - jak spadnie to podnieś, jak masz na palcu to obliż ;-)
A sznycelki pierwsza klasa!!!
Jest taki swojsko-domowy prawda?:) sznycelki już zaniknęły...:(
UsuńZgadza się :-) Gotuje dla przyjemności, nie przejmując się konwenansami i gwiazdkami Michelin...
UsuńWyglądają bardzo apetycznie, aż mi się chce jeść, do tego młode ziemniaczki z masełkiem i koperkiem i mizeria.....!!!
OdpowiedzUsuńU nas były słodkie ziemniaki do tego:) ale już po fakcie stwierdzam, że zwykłe byłyby lepsze;)
UsuńWyglądają rewelacyjnie. Też darzę wielką sympatią pana M.
OdpowiedzUsuńCałkiem dobrze też smakowały:)
UsuńA ja nawet widziałam Pana Makłowicza jak gotował w Tesco przed świętami jakoś :) Ma bardzo fajne przepisy, lubię go :)
OdpowiedzUsuńO jak fajnie, szkoda, że ja nie widziałam...:(
UsuńJa z kolei Makłowicza bardzo lubię słuchać, ma bardzo specyficzny, przekonywujący sposób mówienia.
OdpowiedzUsuńA do tych sznycli nie trzeba mnie przekonywać;) Pysznie się prezentują!
sznycle ciekawe, podobają mi się :)
OdpowiedzUsuńsałatkę dla Ciebie zrobiłam:
http://kulinarnyoliwek.blox.pl/2012/05/Mozzarella-z-pomidorami-i-lososiem-wedzonym-dla.html
Tez lubię Pana Makłowicza :) A sznycelki prezentują się super apetycznie :)
OdpowiedzUsuńteż go lubię, przepisy zebrałam i też mam kilku faworytów:)
OdpowiedzUsuńBlog about life and travelling
Blog about cooking