Mam dla was propozycję na super szybki obiad- zrobienie zajęło mi jakieś 20 minut, skonsumowanie efektu jeszcze szybciej bo nie mogłam się oprzeć;))
A przy okazji jak makaron, pomidory i bazylia to nawiążę do Słonecznej Italii, bo oglądałam ostatnio film, który od tej pory stał się moim ulubionym: "Pod słońcem Toskanii" (klik). Chyba nawet nie dlatego, że Pani cudownie zaakceptowała potrzebę gotowania i odnalazła się w tym, ale dlatego, że to film o moich marzeniach.
Mam takiego swojego świra, i bardzo chciałabym kupić domek w bieszczadach, wynajmować pokoje turystom (najlepiej tym zaufanym, co roku tym samym osobom), poznawać historię ludzkie i gotować, i karmić wszystkich. Uprawiać swój cudowny ogródek, z lasu przynosić świeże grzyby i jeżyny.... Mieć dom pachnący chlebem, ziołami i smacznym jedzeniem.
Takie moje małe marzenie, mam nadzieję, że do spełnienia;) (już mam upatrzony domek, ale 2 mln zł- nie na moją kieszeń, nawet kredytu takiego nie dostanę).
A w między czasie...
Makaron z tuńczykiem i kaparami
400 g makaronu gniazdka "rozplątanego"
1 puszka pomidorów krojonych
1/2 cebuli czerwonej
1 ząbek czosnku
1 puszka tuńczyka w sosie własnym ( w kawałkach)
2 łyżki kaparów
2 łyżki przecieru pomidorowego
15 oliwek
2 garści liści bazylii (świeże)
1 garść liści oregano (świeże)
sól, pieprz, cukier
oliwa
Nastawiamy wodę i makaron gotujemy wg przepisu na opakowaniu.
Cebulę siekamy w piórka, a następnie przekrawamy na pół. Czosnek obieramy i kroimy w drobną kosteczkę. 2 łyżki oliwy lekko rozgrzewamy na patelni, dodajemy cebulę i podsmażamy 4 minuty, następnie dorzucamy czosnek i podsmażamy kolejne 2 minuty.
Do czosnku i cebuli dodajemy pomidory i przecier, gotujemy na średnim ogniu aż do zagęszczenia. Od czasu do czasu mieszamy. Doprawiamy solą, pieprzem i cukrem. Dodajemy garść posiekanej bazylii i garść posiekanego oregano.
Kiedy pomidory są gotowe dodajemy odsączonego z wody tuńczyka, oliwki przekrojone na połówki oraz kapary (opłukane z soli).
Ugotowany makaron wrzucamy do sosu i mieszamy.
Podajemy obficie posypane posiekaną bazylią (ewentualnie dodajemy jeszcze parmezan).
Też uwielbiam ten film! :) Co do Twoich marzeń to wszystko jest do spełnienia :) A kiedy już uda Ci się zrealizować ten plan to ja zamawiam jeden pokoik z ładnym widokiem :) I zapisuję się na Twoje domowe obiadki :D
OdpowiedzUsuńZapraszam już teraz... choć na spełnienie może trzeba będzie poczekać kilka ładnych lat:)
Usuńhahaaa:) miałam podobne marzenia:)
OdpowiedzUsuńchęć posiadania własnej restauracji przeszła mi po przeczytaniu killa grilla ;)
obiad super- moje smaki :)
Nie no restauracji to nikoniecznie...:) marzy mi się po prostu taka swojska agroturystyka, z domowymi wędlinami, przetworami,kurkami i innymi takimi bzdecikami:) a jak nie dla kogoś to tylko dla siebie:)
UsuńPysznie, uwielbiam takie smakowe połączenia! Też kiedyś chciałam karmić ludzi i karmię, swoich, zaufanych, haha:) yczę spełnienia marzenia!
OdpowiedzUsuńP.S. Kochana, chyba się umówiłyśmy na wspólne gotowanie telpatycznie - u mnie też makaronowo dziś i też gniazda, ale u mnie jak najbardziej zaplątane - zwarte - jutro na blogu;)
Widzisz, co za telepatia:) a mi zostało ki8lka gniazdek i nie miałam co z nimi zrobić, a tylko miejsce zajmowały:D to je rozplątałam:)
UsuńPyszny:) uwielbiam ten film a wczoraj na kolację też miałam z tuńczykiem i pycha wyszedł dziś lub jutro może zdążę na bloga wstawić:)
OdpowiedzUsuńooo jaki obiad! i te oliwki czarne:)
OdpowiedzUsuńPrawie jak Puttanesca tylko że z tuńczykiem. Super pomysł, mocne smaki sosu z makaronem musiały komponować się idealnie. Co do marzeń to są wspaniałe, trzymam kciuki żeby się spełnił:)
OdpowiedzUsuńCo dziś zjem na śniadanie?