Zakwas mój dojrzał...:) pienił się jakby miał wściekliznę, pachniał jak niepasteryzowane piwo i wyglądał jak breja, ale zadanie swoje spełnia;)
Robiłam z tego przepisu (klik).
A pierwszy chleb zaczęłam piec odrobinę pochopnie, w pośpiechu i złości, że nie rośnie jak ma rosnąć...
Posiłkowałam się tym przepisem (klik)- odrobinę go zmieniłam, bo bałam się, że nie wyjdzie i robiłam z 1/2 porcji, zamieniłam trochę mąki i wydłużyłam czas oczekiwania.
Orkiszowy chleb na zakwasie
400g mąki orkiszowej
100 g mąki pszennej
1/2 szklanki zakwasu żytniego
1 łyżeczka soli
1 łyżeczka cukru
3/4 szklanki letniej wody
Mieszamy sypkie składniki, dodajemy zakwas i zagniatamy dodając stopniowo wodę. Gnieciemy ok. 10 minut (ja robię to ręcznie). Odstawiamy w ciepłe miejsce na 2-3 h. Ciasto powinno trochę wyrosnąć (u mnie ani trochę;p). Następnie z ciasta formujemy bochenek i układamy w formie lub wkładamy do małej keksówki, smarujemy odrobiną oliwy aby nie wysechł. Przykrywamy ściereczką i zostawiamy w cieple na noc(ok 12h). Teraz już musi wyrosnąć:)
Po 12 h, nagrzewamy piekarnik do 250 stopni Celsjusza, chleb smarujemy wodą i pieczemy ok. 1h.
Pychota!:)
Piękny! Super! Warto było czekać! Gratuluję!!!;)
OdpowiedzUsuńDziękuję:) dumna z siebie jestem:) jasne, że warto:)
Usuńgratulacje, to już poważne osiągnięcie:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam taki chleb!
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie i do polubienia Fanpage.
Piękny chleb i piękne zdjęcie :)
OdpowiedzUsuńDusia- a jakże:)
OdpowiedzUsuńworldcuisne- ja już wielbię i nie wiem co będzie dalej bo mnie wciąga pieczenie:)
Paulina- piękny jak i autorka...:p :)