niedziela, 15 kwietnia 2012

Pierwszorazowy, pierwszorzędny chleb!:)

Przeżywam jak... nie napiszę...napiszę...nie napiszę...E tam! Napiszę! Przeżywam jak mrówka okres...:))
Nie zrobiłam nic szczególnego bo upiekłam chleb bez zakwasu, z drożdżami z mieszanki mąki, ale i tak było cudnie i sprawiło mi wiele frajdy i radości. A smak? Trochę za mało puszysty, ale jak na pierwszy raz i moje małe doświadczenie w pieczeniu w ogóle wyszło pierwszorzędnie.
Wyszedł też trochę za płaski bo robiłam w keksówce, ale miałam ją niestety za długą. Mimo wszystko misję uważam za udaną:))
A no i mam oczywiście mocne postanowienie zrobienia w końcu zakwasu, bo pieczenie chleba wciąga...:))
Nie jest to post sponsorowany, jednak muszę polecić mieszankę do chleba orkiszowego z Gdańskich Młynów- to mi pomogło chyba bardziej niż wrodzony talent (ach ta skromność).

Chleb orkiszowy

0,5 kg mieszanki do chleba orkiszowego Gdańskie Młyny
20 g drożdży świeżych
350 ml wody
 masło, bułka tarta (do wysmarowania formy)
opcjonalnie:
po kilka łyżek (na oko): pestek dyni, pestek słonecznika, zarodków pszennych, łyżka oliwy

 Mieszankę i pokruszone drożdże wsypujemy do wysokiej miski, zalewamy wodą i wyrabiamy ciasto ok. 10 minut ręcznie (można też mikserem, ale wtedy należy skrócić czas wyrabiania). Pod koniec wyrabiania dodałam słonecznik, dynię i zarodki. 
Przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na 15 minut.
W tym czasie formę smarujemy masłem i oprószamy bułką (ja użyłam zarodków).
 Lekko wyrośnięte ciasto zagniatamy, formujemy pożądany kształt i przenosimy do formy. Odstawiamy przykryte na godzinę.
Przenosimy delikatnie do piekarnika rozgrzanego do 230 stopni i pieczemy 45 minut. Po około 30 minutach smarujemy oliwą- wtedy skórka będzie bardziej chrupka i błyszcząca.

Przepis pochodzi z opakowania mąki z moimi małymi interwencjami:)


7 komentarzy:

  1. Zdecydowanie bardzo udany debiut :) Chlebek wygląda smakowicie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Głupio tak pisać, ale jestem z siebie mega dumna:)

      Usuń
  2. Gratuluję! Na drożdzach chleb zaliczony, czekam na ten pierwszy na zakwasie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj ja też czekam:) tylko teraz muszę zakwas wyhodować...

      Usuń
  3. No pięknie! :) Czekam na kolejne bochenki :) Może sama się w końcu zabiorę za pieczenie chleba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabieraj, zabieraj...:) ale ostrzegam- to wciąga, już myślę o następnych, następnych...:)

      Usuń
  4. brawo!
    wiem, jak pieczenie własnego chleba wciąga! :)
    wyszedł Ci przepięknie :*

    OdpowiedzUsuń

Cześć! Miło, że zaglądasz:) podziel się swoimi myślami.