Eh wracam na łono matki mej jako córa marnotrawna... (bredzę już...).
W końcu jakiś skromny wpisik, ale czasu brak, jakoś tak wychodzi, że spędzam czas aktywniej, inaczej i ciągle mi go brakuje;/ zaglądam tu, ale coraz rzadziej. To spowodowane jest chyba większym wyborem rzeczy do zrobienia na świeżym powietrzu.
A dzisiaj ekonomia gastronomia.
Najważniejszymi zasadami ekonomicznego gotowania dla mnie są:
1. Zakupy z listą- nauczyłam się tego na studiach, bo wchodząc bez listy do wielkiego sklepu i błądząc pomiędzy półeczkami zawsze wrzucałam dużo niepotrzebnych, niewartościowych rzeczy, które później kurzyły się gdzieś w szafce lub psuły zanim zdążyłam skonsumować. Efekt? Stówa mniej w portfelu a tak naprawdę nic ciekawego w lodówce.
2. Zamrażanie i wekowanie- np. zostało kilka chochelek fasolki? A no wpakować go do słoiczka, zapasteryzować i gotowy super szybki obiad, w czasie kiedy nie ma czasu nad niczym myśleć. Mrożenie to też ekstra sprawa ja uwielbiam mrozić, nie mieszczę się już i marzę o dużej zamrażarce. Często kupuję mięso gdy jest na promocji lub po prostu tanie (ceny mięsa mnie teraz straszą- schab min.20 zł, piersi z kurczaka ok.15 zł...), porcjuję i mrożę:) a następne kilka obiadów mam z głowy i mniej wydaję.
Po więcej przydatnych nauk i wskazówek zapraszam TU (klik).
Oj marnuje się... nie ja a jedzenie oczywiście. Za dużo, a najczęściej jakieś warzywa na które nie mam już pomysłu, lub takie, które zabłąkają się gdzieś z tyłu lodówki i zostają zapomniane.
A dzisiaj była potrzeba wykorzystania resztek wędlin i sera bo podejrzewam, że do jutra by już nie dotrwały.
I wyszło "niby risotto", pychotka;)
Potrawka a'la risotto
ok. 10 dkg wędlin (u mnie szynka drobiowa i kiełbasa- swojskie)
puszka pomidorów
1/2 cebuli
2 łyżki oliwy
4 łyżki soczewicy czerwonej
1/2 szklanki ryżu
sól, pieprz, bazylia, oregano
2 ząbki czosnku
papryka słodka i ostra
3 łyżeczki koncentratu pomidorowego
2 łyżki jogurtu greckiego
woda (ilość zależy od chłonności ryżu)
kawałek (5-7 dkg) sera wędzonego
Wędliny i cebulę kroimy w kostkę. Podsmażamy kilka minut na oliwie. Zalewamy pomidorami i szklanką wody. Dodajemy ryż i soczewicę. Gotujemy na średnim gazie, od czasu do czasy mieszając. W miarę wchłaniania wody przez ryż dolewamy następne porcje- aż ryż będzie miękki. Dodajemy przecier pomidorowy, jogurt, przeciśnięty przez praskę czosnek i przyprawy.
Podajemy ciepłe posypane pokrojonym i/lub startym serem wędzonym.
Jak dla mnie to mogę codziennie takie pyszności jeść:)
OdpowiedzUsuńTo nic takiego w sumie, ale daje więcej niż wyszukany obiad;)
UsuńTakie improwizacje zazwyczaj wychodzą najsmaczniejsze !
OdpowiedzUsuńNo ba! A jeszcze ten dreszczyk emocji- jak to wszystko w rezultacie będzie smakowało:))
UsuńWygląda smakowicie:) lubię takie połączenia, mam rozumieć, że dałaś tam kiełbaskę swojską? :)
OdpowiedzUsuńI szynkę i kiełbaskę swojską, robioną przez rodziców moich:)
UsuńWygląda fajnie, muszę wypróbować
OdpowiedzUsuńPozdrawiam