Dzisiaj przepis na barszczyk czysty z wczorajszego obiadu. Trochę go zostało i zjadłam go z jajem- tak jak właśnie nauczyło mnie życie studenckie, a właściwie bar mleczny.
Jako wieczny student swojego czasu robiłam zawrotną karierę na UP w Krakowie, a jeden przystanek od uczelni był cudowny bar mleczny, gdzie za mniej niż dychę można było zjeść zupę, pierogi i popić jeszcze herbatką lub kompocikiem:) i nigdy nie zapomnę "Ruuuskieee proszę".... ten głos nawiedza mnie czasem. Korzystałam z tego przybytku, ponieważ w tym czasie od garów byłam z daleka, jedyne co robiłam to wyciągałam zawekowane lecza, fasolki lub zamrożone pierogi i kotleciki od mamusi. Wszystkim, którzy mają przyjemność być w Krakowie i być w pobliżu polecam tam zaglądnąć i posmakować.
A teraz czas na gwoździa programu....
Barszcz czerwony czysty ( z jajem lub bez)
2 wielgachne buraki (ok.70 dkg)
1 kość wędzona (ok.40 dkg)
2 marchewki
1 pietruszka
1/2 selera
kawałek pora
2 liście laurowe
2 ziela angielskie
łyżka octu (soku z cytryny, kwasku cytrynowego)
sól, pieprz, cukier
Wędzoną kość zalewamy 2 litrami wody. Gotujemy chwilę i zbieramy ewentualne "szumy". Następnie dorzucamy obraną włoszczyznę, oraz obrane i pokrojone w słupki buraki. Gotujemy wszystko razem, pozwalamy aby tylko lekko "pyrkało". Ja gotowałam dość długo ok. 2h. Następnie całość przelewamy przez sito. Czysty już barszcz doprawiamy do smaku octem, solą, pieprzem i cukrem.
Podajemy jako dodatek do dań lub jako samodzielne danie z jajkiem lub ziemniakami, ewentualnie grochem.
Barszcz czerwony z jajem? Chyba sobie jaja robisz :D Pierwsze słyszę :D Ale trzeba bedzie wypróbować :D
OdpowiedzUsuńUwierz, że ja też byłam zdziwiona kiedy to pierwszy raz ujrzałam:) Ale smakuje naprawdę dobrze:))
UsuńNo ja też nie jadłam jeszcze z jajem ,ale to fajny pomysł.Jak to dobrze być studentem:))Pięknie klarowny ci wyszedł mniam:)
OdpowiedzUsuńwygląda super, ja co prawda jaja z żurkiem kojarzę, ale to w końcu też barszcz :)
OdpowiedzUsuń